Wpisany przez Halinka Rydzyk   

XXXIV RAJD BAB - Końskie

7 marzec 2009

Byliśmy na Wzgórzach Koneckich niedaleko Stąporkowa i Sielpi Wielkiej.

dyplom

W grudniu 2006 roku zwiedzając Muzeum Koneckie Irenka wypatrzyła najstarsze zaproszenie na Rajd Bab z 1935 roku. My pojechaliśmy tam 3-ci raz tym razem w piątkę. Ze Stalowej Woli wyjeżdżaliśmy w ciemnościach (nawet reflektor trzeba było  wymienić) i mżawce. Za Sandomierzem coraz więcej śniegu na poboczach i błoto śniegowe na drodze. Przed Kielcami droga pełna dziur, ale potem było jak na autostradzie. W Sielpi Wielkiej zatrzymaliśmy się, by ujrzeć jezioro skute lodem. Doszliśmy tu przez Niebo i Piekło 3 lata temu. Teraz mijaliśmy ukryte w lesie zaspane domki campingowe. Zaczął sypać śnieg wielkimi płatami, a my zastanawialiśmy się, co nam karze jechać 172km na kolejny RAJD BAB. Przy parku było już sporo uczestników, stały autokary. Jacek gdzieś pobiegł. Wrócił z karteczkami i podawaliśmy swoje dane. Odwiedziliśmy muzeum i stanęliśmy w kolejce. Zgłosiliśmy nas na bramce wyjściowej po długim staniu wśród licznych uczestników.Kolejna liczna grupa młodzieży szkolnej ruszyła przed nami i znikała za zasłoną gęsto padającego śniegu. Ufne ruszyłyśmy za Jackiem. Wielka kładka nad torami, jezioro zamarznięte, zapora wodna i kolejny punkt. Tu otrzymaliśmy krzyżówkę do rozwiązania w trasie. Wyszliśmy za miasto. Z zagajnika w las. Sypało śniegiem. Parasolem chroniliśmy kartkę. Chowaliśmy się pod drzewa i wkrótce wokół zrobiło się gęsto od szepczących grup. Kolejne przystanki na niebieskim szlaku to były różne gry zręcznościowe. Rajd połączony był z uczczeniem „Roku Dzieci i Młodzieży w PTTK” , więc otaczała nas młodość. Gdy już dochodziliśmy prawie do Starej Kuźnicy natrafiliśmy na powrotny pomarańczowy szlak. Mimo, że wiódł obok Kamieniarskiej Góry 331m, to omijaliśmy kałuże, a w lesie wśród śniegu widać było rozlewiska wodne.

 

nasz grupa

Z procy nie wyszło strzelanie, ale krzyżówkę mogliśmy oddać, gdy doszliśmy do szkoły w Rogowie. Czekało tu na nas ognisko do pieczenia kiełbaski, tylko herbaty zabrakło. Mieliśmy jeszcze gorącą w termosie. W zabłoconych butach weszliśmy do sali gimnastycznej. Było prawie 250 uczestników. Otrzymaliśmy dyplom za udział. Były pamiątki z losowania. Nagrody za pierwsze 10 miejsc. Nie załapaliśmy się jak niektórzy dziadkowie. Przez Stąporków, Skarżysko Kamienne, Starachowice, Ostrowiec Świętokrzyski zadowoleni ze spotkania z przedstawicielami innych oddziałów PTTK wracaliśmy do Stalowej Woli. Zamieć śnieżna przywitała nas w Sandomierzu. Czekał nas wypad jeszcze 8 marca na naszą Babią Górę 184,2m.

zamieć

Halina Rydzyk