2013.04.20 Jasień, Hoszów, Żuków

Góry Sanocko- Turczańskie (4)
Jasień, Hoszów, Żuków: Holica 762m.

20.04.2013.

Sanktuarium Matki Bożej Bieszczadzkiej w Ustrzykach Dolnych- Jasieniu.

Dawna cerkiew grecko- katolicka Św. Mikołaja w Hoszowie.

Żuków: Zadwórze- punkt widokowy 705m, Pasmo Żukowa 726m, Pasmo Żukowa 719m, Żuków 708m, Żuków 746m, Bucznik 768m, Żuków 759m, Holica 762m, Ustianowa szkoła.............................. Trasa 13,4km....podejść= 570m. Punktów 18 GOT.

Cerkiew grecko- katolicka p.w. Św. Paraskewy w Ustianowej Górnej.

 

Była to 4-ta wyprawa Klubu Turystyki Kwalifikowanej KOMPAS PTTK Stalowa Wola z cyklu „Góry Sanocko- Turczańskie wraz z terenami na południe i wschód od Doliny Wiaru oraz z Pasmem Otrytu”. Z Jurkiem Kopeczkiem kontynuowaliśmy odkrywanie Parku Krajobrazowego Gór Słonnych między Sanokiem a Ustrzykami Dolnymi i dalszych terenów wokół Jeziora Solińskiego. Tym razem wędrowaliśmy na południowy-zachód od Ustrzyk Dolnych i poznanych wcześniej szczytów Gromadzynia i Kamiennej Laworty.

O godzinie 7,00 na przystanku PKS nr 8 zebrało się nas 15 osób. Niepewna pogoda odstraszyła wielu, a jak się okazało dzień był ciepły, słoneczny i zrealizowaliśmy cały plan.

W dali Pasmo Równi z Gromadzyniem.

Sanktuarium Matki Wysiedlonych z Ojczyzny.

Park krajobrazowy Gór Słonnych z Kamienną Lawortą w centrum.

 

Kiedy jechaliśmy przez Ustrzyki Dolne przypominaliśmy sobie znane nam już miejsca.

W Jasieniu rozpoznaliśmy niedaleki Gromadzyń z resztkami śniegu i ledwo widoczny budynek stacji końcowej wyciągu narciarskiego na Kamiennej Laworcie. Jasień leży na południowy- wschód od Ustrzyk Dolnych na rzeką Jasieńką przy Obwodnicy Bieszczadzkiej. W średniowieczu należał do wsi królewskich. Obecny murowany kościół został wybudowany po 1740r. W 1743r. nastąpiła jego konsekracja pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Nad wejściem złoci się napis „MATKO WYSIEDLONYCH Z OJCZYZNY”. Zanim weszliśmy do kościoła Jurek opowiedział nam pokrótce historię Ikony Matki Bożej Rudeckiej. W 1612 roku Tatarzy spalili wieś Żeleźnica i kościół w niej. Mieszkańcy znaleźni w popiołach cudownie ocalony obraz Matki Bożej. Dziedzic z Rudek umieścił go w rudeckim kościele na Ukrainie. Do obrazu odbywały się coraz liczniejsze pielgrzymki. Jan III Sobiecki był przy nim dwa razy z drogocennymi votami. W 1921r. obraz został ukoronowany. W 1945r Rudki weszły w skład ZSRR i 1500 osób zostało repatriowanych do Polski Ludowej. Obraz wylądował w Łańcucie, a później w Przemyślu. W 1968r. potajemnie został przewieziony do Jasienia, a później zainstalowany w jasieńskim kościele. Ikona Królowej Bieszczadzkiej została skradziona w 1992r. W 1994r. ukraiński kopista wykonał jej wierną kopię, która została ukoronowana w 2006r. Dzięki staraniom Jurka odsłonięto dla nas obraz Matki Bożej Rudeckiej z napisem „Królowo Bieszczad nie opuszczaj nas”. W kościele mogliśmy się też pomodlić przed relikwiarzem zawierającym krew Jana Pawła II.

Dawna cerkiew grecko- katolicka pw. Św. Mikołaja w Hoszowie.

Hoszów jest niewielką miejscowością na drodze z Ustrzyk Dolnych do Czarnej. Już poprzednio zachwyciła nas cerkiew malowniczo umieszczona na wzgórzu. Nasz bus zatrzymał się na pobliskim parkingu. Przeszliśmy po drewnianym mostku nad rzeczką Pastewnik podziwiając kwitnący podbiał i murowanymi schodkami wspięliśmy się na wzgórze. W dawnej cerkwi znajduje się obecnie kościół rzymsko- katolicki pod wezwaniem Bł. Bronisławy. Zabytek ten uformował się w wyniku poszukiwań stylistycznych. Obecna świątynia powstała około 1930r. na miejscu poprzedniej z 1770r.. Budowę przerwał wybuch 2-giej wojny światowej. Hoszów, podobnie jak Jasień w latach 1945-51 znajdował się na terytorium ZSRR. Tam budowlę ukończono w 1948r. i przez 3 lata służyła jako cerkiew greckokatolicka. Po powrocie do Polski wierni uczęszczali do kościoła w Jasieniu, a cerkiew przez lata była opuszczona i służyła też jako owczarnia. Od 1970r, jest kościołem filialnym. Znajduje się na Ścieżce historycznej Ekomuzeum Hoszów- Jałowe utworzonej w ramach projektu „Tropiciele zaginionych śladów”. Z dawnego cmentarza zachowały się na tyłach cztery nagrobki. Obok cerkwi jest tablica pamięci Koła Łowieckiego „Żbik” dla tych, którzy odeszli do krainy wiecznych łowów. Do wnętrza mogliśmy zajrzeć przez szybkę w drzwiach.

Zamiast sklepu w budynku sklep na kołach.

Za łąkami weszliśmy drogą w las.

W bukowo- jodłowym lesie szliśmy w kierunku Grani Żukowa ścieżkami jeleni.

 

Jurek zatrzymał bus przy nieczynnym sklepie w Zadwórzu. Od pasma Żukowa dzieliła nas rzeczka Pastewnik, a mostku nie było widać. Wkrótce okazało się, że jest kładka i wysiedliśmy. Usłyszeliśmy trąbienie samochodu i okazało się, że oto sklep na kółkach zajechał do wsi. Tymczasem Jurek zapoznał nas z Pasmem Żukowa . Widzieliśmy przed sobą długi zalesiony grzbiet. Pasmo Żukowa jest długie na 25km od wsi Uherce Mineralne na północy do okolic wsi Bystre i Michniowiec. Jego kontynuacją po stronie ukraińskiej jest masyw Magury Łomniańskiej. Najwyższy szczyt Jawornik 909m jest w części południowo- wschodniej za Przełęczą Żłobek. Jurek wybrał 8km środkowej części masywu do spenetrowania. Odchodzą od niego dwie odnogi w kierunku Jeziora Solińskiego kończące się Stożkiem 683m i Moklikiem 675m, oraz Jaworem 741m. Podziwialiśmy je z kolejnych punktów widokowych na dawnym szlaku handlowym prowadzącym grzbietem góry, kiedyś niezalesionej z dwoma karczmami na trasie.

Tymczasem musieliśmy drogą polną zejść do Pastewnika i chybotliwą kładką przejść na drugą stronę rzeczki o krystalicznie czystej wodzie. Na zboczach widzieliśmy podpiwniczenia po starych domach i resztki sadów ze zdziczałymi drzewami owocowymi. Zbliżaliśmy się do lasu idąc pagórkami. Weszliśmy do niego drogą leśną pełną świeżych śladów kopyt jeleni. Pod drzewami kwitł żywiec gruczołowaty. Żółte bazie zwisały z gałęzi brzóz i zdobiły wierzby. Wkrótce droga zginęła pod zeszłorocznymi bukowymi liśćmi. Niegłębokie jary prowadziły w kierunku grzbietu. Trafiliśmy na wycinkę drzew, którą łatwiej było wspiąć się stromym zboczem. Jurek dodawał nam otuchy robiąc nam zdjęcia z góry. Powiał mroźny wiatr gdy stanęliśmy na drodze grzbietowej. Zgodnie z obietnicą mogliśmy schować się po drugiej stronie masywu, gdzie był punkt widokowy na Bieszczady. Mieliśmy czas na odpoczynek i zdjęcia. Słoneczko przygrzewało na bezchmurnym niebie.

Punkt widokowy Żuków 705m.

Prowadził nas szlak zielony.

Kolejny punkt widokowy przed szczytem Żuków 708m.

 

Prowadził nas zielony szlak „Żukowem do Krainy Lipeckiej” o długości 19km, którego gestorami były Gmina Ustrzyki Dolne i Gmina Czarna. Wybudowano go w 2010r. Żółte tablice oznaczają kolejne punkty na trasie „Biesiada - Żłobek - Żuków - Ustianowa Górna”. Szliśmy mijając kolejne szczyty Żukowa będącego Europejskim Działem Wodnym rozgraniczającym zlewisko Morza Czarnego i Bałtyckiego. Było Pasmo Żukowa 726m, Żuków 719m z miejscem po dawnej drewnianej wieży triangulacyjnej. Na rozdrożu pomarańczowy szlak rowerowy poszedł dalej prosto, a my skręciliśmy w lewo. Odpoczęliśmy na słonecznej polanie pod Kiczerą 673m. Na szczyt odchodzi kilka wąwozów w bukowym lesie, na którego brzegu znaleźliśmy liczne gałązki wilczego łyka obsypane gęsto liliowymi kwiatami. Zanim doszliśmy do Pasma Żukowa 708m spotkaliśmy żółte kwiaty podbiału i pierwiosnka oraz dwukolorowe miodunki. Za Żukowem 746m doszedł, do czerwonego rowerowego i pomarańczowego końskiego, niebieski szlak PTTK prowadzący z Równi, który towarzyszył nam do Bucznika 768m, gdzie odszedł w kierunku Jeziora Solińskiego do Teleśnicy Oszwarowej. Śnieżyczka przebiśnieg rosła teraz kępkami przy drodze. O dużej ilości zwierząt świadczyły kolejne solanki w starych pniach drzew, często tworzące ciekawe rzeźby wylizane na gładko ich szorstkimi językami. Za Żukowem 759m doszliśmy do polany z zadaszeniem i tarasem widokowym na Zatokę Teleśnicką i Bieszczady. Widzieliśmy w dali pokryty jeszcze płatami śniegu Smerek i Połoninę Wetlińską. Przed II wojną światową była tu Szkoła Szybowcowa. Pozostało do przejścia 10 minut na Holicę 762m, na którą prowadzi z Ustianowej Górnej też Ścieżka przyrodnicza „Na stokach Żukowa”.

Zaśnieżony Smerek i Połonina Wetlińska w dali.

Zasłużony odpoczynek po zdobyciu Holicy.

Schodzenie do wsi Ustianowa Górna nie było łatwe, bo drogą płynęły potoki wody tworząc śliskie błoto. Z żabiego skrzeku lada moment miały wykluć się kijanki. Na końcu zejścia dowiedzieliśmy się, że byliśmy w krainie niedźwiedzia i przypominaliśmy sobie, że widzieliśmy ślady niedźwiedzie na szlaku. Pozostało nam jeszcze odwiedzić cerkiew greckokatolicką pw. Św. Paraskewy, od 1951 roku kościół rzymsko katolicki pw. Najświętszej Marii Panny. Na ołtarzu kopia cudownego obrazu Matki Bożej z Sokala przywieziona przez przesiedleńców. W latach 1945-51 przez wieś biegła granica polsko- sowiecka. Obok świątyni jest murowana neogotycka kaplica rodziny hrabiów Szemelowskich z rzeźbionym w drewnie ołtarzem, a w podziemiach są groby przodków.

Halina Rydzyk