Altana
Majowa wyprawa na najwyższy szczyt woj. mazowieckiego

15 maj 2011

Krótka wizyta w Szydłowcu, zdobycie najwyższego szczytu na Mazowszu oraz najstarsze na świecie ślady dinozaurów, oto główne atrakcje pierwszej majowej wycieczki, zorganizowanej przez KTK "Kompas" ze Stalowej Woli oraz sandomierski oddział PTTK.

Tym razem, ku ogromnemu zaskoczeniu organizatorów, do udziału w niedzielnej imprezie zgłosiła się rekordowa liczba chętnych. Dość powiedzieć, że w autokarze wiozącym turystów do Aleksandrowa pozostały zaledwie 2 puste miejsca.
Jakby na przekór wszystkim pesymistycznym prognozom pogody, aura tego dnia okazała się dla nas łaskawa. Deszcz wprawdzie spadł, ale dopiero pod koniec trasy, i to w dodatku niezbyt obfity. Na dobre rozpadało się dopiero w drodze powrotnej do Stalowej Woli.
Ale po kolei ...

Miasto na kamieniu
Na wstępie składamy króciutką wizytę w liczącym sobie ponad 600 lat Szydłowcu.Na parkingu obok ratusza miejskiego opuszczamy autokar, aby odbyć krótki spacer po niezwykle urokliwych uliczkach tego bardzo sympatycznego miasteczka, należącego niegdyś do potężnych rodów magnackich Szydłowieckich i Radziwiłłów.

Z dawnej świetności miasteczka zachowało się do dziś kilka obiektów. Jednym z nich jest wybudowany w latach 1602-1629 późnorenesansowy ratusz miejski, do złudzenia przypominający swoją bryłą doskonale wszystkim znany ratusz sandomierski.


Ratusz miejski w Szydłowcu

Dalej w rynku obok ratusza znajduje się kościół farny pod wezwaniem św. Zygmunta. Niestety, odprawiane akurat w jego wnętrzu niedzielne nabożeństwo uniemożliwia nam dokładne zwiedzenie tej przepięknej świątyni.

Wszyscy zainteresowani historią szydłowieckiego kościoła muszą się więc zadowolić opisem zaczerpniętym ze strony internetowej Miasta i Gminy Szydłowiec.

Kościół ten - czytamy w nim - został erygowany w 1410 r. Późnogotycka bryła kościoła nie zapowiada wrażenia jakie czyni renesansowy wystrój wewnętrzny - bogato złocone ołtarze, nietypowy modrzewiowy strop z barwną polichromią, przedstawiającą św. Zygmunta - króla. W prezbiterium na bocznej ścianie umieszczony jest przepiękny późnogotycki poliptyk, przedstawiający Wniebowzięcie Najświętszej Marii Panny i sceny ewangeliczne, wykonany w 1509 r. w warsztatach krakowskich.


Kościół farny pw św. Zygmunta w Szydłowcu


Pomnik Tadeusza Kościuszki z 1920 r.

Pomiędzy ratuszem a kościołem farnym napotykamy odsłonięty w 1920 r. pomnik Tadeusza Kościuszki - miejsce, jak się nietrudno domyślić wielu miejskich uroczystości rocznicowych. Zatrzymujemy się tu na chwilę, aby zrobić kilka pamiątkowych zdjęć, a następnie udajemy się w kierunku północno-zachodnim, gdzie w samym środku malowniczego Parku Radziwiłłów, na sztucznej wyspie, otoczonej fosą, znajduje się szydłowiecki zamek.


Zamek w Szydłowcu

Obecnie w zamku - wyjaśnia prowadzący tego dnia wycieczkę Robert Piotrowski - znajduje się jedyne w swoim rodzaju Muzeum Ludowych Instrumentów Muzycznych.
Będziesz mógł tutaj wymienić swoją gitarę - rzuca żartobliwie w stronę naszego nadwornego gitarzysty któryś z uczestników wyprawy.

Przez chwilę podziwiamy - niestety tylko z zewnątrz - jedną z najpiękniejszych wczesnorenesansowych rezydencji magnackich, by szybciutko wrócić do autokaru mającego nas zawieźć do Aleksandrowa.

Najwyższe wzniesienie na Mazowszu
Z Aleksandrowa wyruszamy pieszo wąską asfaltową drogą prowadzącą do miejscowości Huta. Tutaj odnajdujemy oznaczony kolorem zielonym szlak im. ks. J. Wiśniowieckiego wiodący z Przysuchy do Rezerwatu "Ciechostowice". To właśnie na tym szlaku znajduje się główny cel naszej niedzielnej wyprawy, zaliczana do Korony Gór Świętokrzyskich - Góra Altana (408 m n.p.m.).

Najwyższy szczyt województwa mazowieckiego w rzeczywistości okazuje się niezbyt wymagający nawet dla podróżujących z nami maluchów. O wiele więcej wysiłku na pewno kosztowałoby wspięcie się na stojącą na jego szczycie metalową wieżę przeciwpożarową. Niestety, obiekt ten nie jest udostępniony dla turystów, a szkoda, gdyż ruch turystyczny zarówno na szczycie jak i na szlaku jest raczej mizerny.

Na szczycie Altany ma miejsce niezwykle sympatyczna uroczystość. A mianowicie próba wręczenia legitymacji członkowskiej PTTK niespełna 3-letniemu Tomkowi. Bohater wydarzeń, rzecz jasna, nie przejawia najmniejszego zainteresowania kawałkiem plastiku, który bezskutecznie próbują mu wręczyć, najpierw prezes oddziału sandomierskiego tejże organizacji, a następnie prezes KTK "Kompas". Wszystko kończy się jednak szczęśliwie i legitymacja w końcu trafia w ręce dumnego ojca.


Przyjęcie w poczet członków PTTK

Rezerwat modrzewiowy
Wędrując dalej zielonym szlakiem docieramy do leżącego w okolicach miejscowości Mroczków Rezerwatu Przyrody "Ciechostowice". Znajdujemy się na obszarze naturalnego występowania modrzewia polskiego. Ci, którzy brali udział w wyprawie na Chełmową Górę w Pasmie Pokrzywiańskim na pewno pamiętają postawiony na jej szczycie pomnik poświęcony pamięci prof. Mariana Raciborskiego (1863-1917), znanego polskiego botanika, dzięki któremu został wyodrębniony samodzielny gatunek nazwany właśnie modrzewiem polskim.

Modrzew - jak wierzono kiedyś - jest drzewem, w którym przebywają dusze ludzi zmarłych śmiercią nienaturalną, wynikłą z nagłego gniewu bożego. Przebywają i straszą żywych swoimi jękami.

Niestety, tuż przed wkroczeniem na teren rezerwatu zaczyna siąpić drobny, aczkolwiek niezwykle uciążliwy deszcz, skutecznie uniemożliwiający wsłuchanie się w odgłosy wydawane przez otaczające nas drzewa.

Z kronikarskiego obowiązku należy jeszcze wspomnieć, że Rezerwat "Ciechostowice" został utworzony w 1953 r., a jego powierzchnia wynosi 7,46 ha. Przez rezerwat przechodzi niebieski szlak turystyczny Pogorzałe - Kuźniaki oraz czarny szlak z Sołtykowa do Bliżyna. Tym drugim szlakiem docieramy do miejscowości Mroczków, gdzie wsiadamy do oczekującego na nasz powrót autokaru.

Kraina świętokrzyskich gadów
Rezerwat "Gagaty Sołtykowskie" położony jest przy trasie nr 42 łączącej Końskie ze Skarżyskiem-Kamienną. Tuż przed miejscowością Odrowąż skręcamy w drogę pożarową nr 6, by po kilku minutach dotrzeć do leśnego parkingu. Leśnym duktem podążamy pieszo w kierunku rezerwatu. Po około 10-15 min docieramy do skrzyżowania z błękitną tablicą wskazującą dalszy kierunek marszu. Po przejściu kilkudziesięciu metrów zatrzymujemy się przy tablicy informacyjnej rezerwatu. Rezerwat obejmuje - głosi zawarty na niej opis - nieczynną od 1977 r. kopalnię odkrywkową glin ceramicznych oraz sąsiadujące obszary przekształcone podczas eksploatacji. W wyrobisku występują dolnojurajskie iły i mułki z wkładkami piaskowców oraz ciekawe okazy mineralogiczne (wśród nich różne formy syderytu i jedno z nielicznych w Polsce złóż gagatu) oraz paleontologiczne (liczne szczątki różnych form gatunków roślin kopalnych i tropy dinozaurów).

Dalej podążamy po drewnianych pomostach, aż w końcu docieramy do rozległego odsłonięcia w miejscu dawnej kopalni. Znajduje się tu sporych rozmiarów drewniana wiata zabezpieczająca tropy dinozaurów - bez wątpienia największej atrakcji rezerwatu.


Tropy dinozaurów

Na powierzchni odsłoniętej w 1999 r. - czytamy na usytuowanej obok tablicy - są utrwalone dwa szlaki tropów Kayentapus, pozostawione przez teropody (dwunożne dinozaury drapieżne) biegnące na północny zachód i południowy zachód, dwa równoległe szlaki tropów Parabrontopodus pozostawione przez zauropody (czworonożne dinozaury roślinożerne) idące na południe, oraz cztery równoległe szlaki tropów młodych zauropodów wędrujących na północ".

Jedziemy teraz na Fajną Rybę - żartobliwie rzuca w drodze powrotnej któryś z uczestników wycieczki.

Bowiem celem kolejnej, prawdopodobnie czerwcowej już wyprawy, będzie najwyższe naturalne wzniesienie województwa łódzkiego, położona w obrębie Pasma Przedborsko-Małogoskiego, góra o nazwie Fajna Ryba (347 m n.p.m.).

Andrzej Bidas