Tak piękna wycieczka w śnieżnej zadymce 10.01.2010 |
Tak piękna wycieczka w śnieżnej zadymce Pierwsza w 2010 roku, a jedenasta z kolei wyprawa po Koronę Gór Świętokrzyskich niewątpliwie należała do najtrudniejszych. Było jak zapowiadały prognozy pogody - śnieżyce i deszcz, odwilż i mróz, zaspy. Mimo takich warunków, niespecjalnie zachęcających do spacerów, w wycieczce szlakami Pasma Pokrzywiańskiego wzięło udział 25 osób. To ci, którym żadna pogoda nie straszna. Kiedy wysiedliśmy w Nowej Słupii zaczął mżyć deszcz pomieszany ze śniegiem, zmieniający się na naszych kurtkach w lodową skorupę. W drodze do Grzegorzowic dopada nas śnieżna zadymka. Momentami widać było tyle co parę metrów przed sobą. Do Grzegorzewic schodzimy brnąc na przełaj przez zasypane śniegiem pola, przedzierając jakimiś zaroślami. Stare jak Grzegorzowice W Grzegorzewiczach można podziwiać rotundę z półkolistą absydą kościoła pod wezwaniem Jana Chrzciciela. Do budowy rotundy w stylu bizantyjskim użyto nieciosanego kwarcytu. Głazy spajano wapnem, mury mają około metra grubości. Wiadomo, że fundatorem kościoła był rycerz Nawoj z Toporczyków, a parafię erygowano w 1350 roku. Ale już jeżeli chodzi o datę wzniesienia rotundy to pomiędzy historykami, archeologami trwa dotychczas nierozstrzygnięty spór. Najczęściej podawany jest XII –XIII wiek. Ale duże podobieństwo do wawelskiej rotundy świętego Adaukta każe niektórym datować budowlę na przełom X i XI wieku. Z kolei ci, którzy optują za wiekiem XIV jako argumentem posługują się charakterystycznym okienkiem o czterolistnym prześwicie, ornamencie charakterystycznym dla gotyku. Pierwotnie okienek tych było znacznie więcej, a w razie zbrojnej napaści służyły one jako strzelnicze wykusze. Zamurowano je podczas remontu w latach dwudziestych siedemnastego wieku. Wtedy też do rotundy roku dobudowano barokową w stylu nawę (o wymiarach 17x10 metrów). Nie zachował się pierwotny dach z kamiennych łupków lub też drewnianych gontów. Do naszych czasów dotrwała romańska chrzcielnica z piaskowca. W kościele przechowywane są relikwie Świętego Krzyża i świętego Floriana. Znajduje się tu też tablica z inskrypcją” Tu leży Onufry Chościak Popiel, kasztelanic sandomierski, rotmistrz kawalerii nardowej, marszałek konfede4racji z 1812 roku. Zmarł 29.Xi 1826 w 58 toku życia”. Poeta, który pierwszy nazwał Świętokrzyskie Góry Wędrując po różnych krainach, a później osiadłszy na roli w Krakowskiem, tęsknił do rodzinnych świętokrzyskich stron, do widywanego z Gaju Świętego Krzyża. Nazwa Święty Krzyż, Mons S.Cruis, Mons Calvus,Mons Lyscecius, były w użyciu od wieków. Ale jest wielce prawdopodobne, że to Wespazjan Kochowski, był tym, który pierwszy posłużył się nazwą Góry Świętokrzyskie. Miłe Gór Świętokrzyskich knieje - pisał w 1674 roku Kochowski. Geografom zeszło jeszcze 200 następnych lat nim wreszcie uznali, że „Góry Świętokrzyskie” zasługują na miano gór. Słomiane ognisko Robi się jaśniej - prawie, że pokazuje się słońce. Ale za moment znowu zaczyna sypać gęsty śnieg. Mijane drzewa, krzewy, skute są lodem, jakby tkwiły w szklanej oprawie. Sprawia to niesamowite, niezapomniane wrażenie. Pod Chełmową Górą - celem naszej wyprawy, szczytem znajdującym się na liście Korony - urządzamy biwak z ogniskiem. Problem w tym, że mokre gałęzie nie chcą się palić. Ale od czego turystyczna zaradność? Znajdujemy worek zmierzwionej słomy – prawdopodobnie dzieci używały go jako sanek do zjeżdżania z górki. Ogień ledwo się tli, ale za to od dymu aż ciemno. Aby śnieg nie zgasił mizernego ogniska jeden z kolegów rozkłada nad nim parasol. Kiełbasa bardziej osmalona niż pieczona, szybciej stygnie niż grzeje od ognia. Ale jesteśmy uszczęśliwieni, niektórzy podśpiewują turystyczne piosenki. - Piękna wycieczka, piękna pogoda – co do tego jesteśmy zgodni. Kiedy więc wychodzimy z lasu Serwis (to jego widzieliśmy ze Świętego Krzyża podczas jednej z pierwszych wycieczek po Koronę ) i w Słupii wsiadamy do autobusu trochę nam żal, że to już koniec tej wyprawy. Ale już wkrótce następna wycieczka – czeka na nas jeszcze 11 szczytów Korony Gór Świętokrzyskich. Kozicki Andrzej |