Zakończenie sezonu turystycznego (cz.I)

28 listopad 2009

Na partyzanckim szlaku

W ostatni, andrzejkowy weekend listopada członkowie oraz sympatycy Klubu Turystyki Kwalifikowanej "Kompas" ze Stalowej Woli, jak nakazuje tradycja, na szlaku,  hucznie pożegnali  kończący się sezon turystyczny 2009. Trasa zorganizowanej z tej okazji 2-dniowej wycieczki pieszej, której baza została umiejscowiona w Bodzentynie, wiodła tym razem  przez Płaskowyż Suchedniowski oraz Pasmo Sieradowickie w Górach Świętokrzyskich. Najmłodsza uczestniczka wyprawy liczyła sobie zaledwie 4 lata.

Obszar obejmujący Płaskowyż Suchedniowski oraz Pasmo Sieradowickie w czasie ostatniej wojny były miejscem szczególnie nasilonej działalności partyzanckiej. Działały tu m.in. oddziały mjr Henryka Dobrzańskiego "Hubala" oraz mjr Jana Piwnika "Ponurego".
Rodzinną miejscowość tego ostatniego, Janowice k. Ostrowca Św, uczestnicy wycieczki mieli okazję ujrzeć w sobotni chłodny poranek z okien autokaru.
W rodzinnym domu Jana Piwnika w Janowicach - mówi prowadzący wycieczkę Robert Piotrowski - funkcjonuje Izba Pamięci, w której można obejrzeć zgromadzone tam pamiątki rodzinne oraz przedmioty, których "Ponury" używał  w czasie wojny. Przed domem znajduje się głaz z metalową tablicą podającą krótką biografię Majora - dodaje na zakończenie.

Bohaterska wieś
Pierwszy dłuższy przystanek na trasie urządzamy sobie  nieopodal Suchedniowa w malowniczo położonym wśród lasów Michniowie. Miejscowość ta była świadkiem wielu dramatycznych wydarzeń, które  rozegrały się tu w czasie II wojny światowej.
Licząca wówczas ok. 500 mieszkańców i niespełna 100 zagród wioska - wyjaśnia Robert Piotrowski - po raz pierwszy została spacyfikowana 30 marca 1940 r.
Tego dnia hitlerowcy w odwecie za pomoc udzielaną przez mieszkańców Michniowa żołnierzom oddziału mjr Henryka Dobrzańskiego "Hubala" aresztowali ok. 100 mężczyzn, których  po licznych przesłuchaniach rozstrzelali na Firleju 4 kwietnia 1940 r.
Nazistowskie represje nie powstrzymały jednak mieszkańców Michniowa przed działalnością konspiracyjną skierowaną przeciwko okupantowi.
W lutym 1943 r. - kontynuuje przewodnik - michniowski oddział Kedywu dowodzony przez porucznika "Nurta" Eugeniusza Kaszyńskiego i "Robota" Waldemara Szwieca zorganizował zakończona powodzeniem zasadzkę na Baranowskiej Górze w pobliżu Skarżyska-Kamiennej. Partyzanci zdobyli wówczas 7 niemieckich samochodów, dużą ilość broni oraz kasę koncernu "Hasag", w której znajdowało się 100 tys. zł.
Formowanie oddziałów partyzanckich w okolicach Michniowa ruszyło pełną parą w maju 1943 r. po przybyciu w te strony Jana Piwnika "Ponurego".

Zagłada Michniowa
Mieszkańcy wioski  zapłacili bardzo wysoką cenę za pomoc udzielaną partyzantom.
W nocy 11 lipca 1943 r. - opowiada Robert Piotrowski - Michniów zostaje otoczona przez podwójny kordon policji i żandarmerii.
Hitlerowcy wyciągają bezbronną ludność z domów i zapędzają do stodół. Opornych rozstrzeliwują na miejscu, a pozostałych palą żywcem.
Tej nocy w Michniowie - kontynuuje swoją opowieść przewodnik - nazistowscy oprawcy mordują w Michniowie 103 osoby, a 28 aresztują.
Wieść  o pacyfikacji Michniowa dociera zbyt późno do obozujących na Wykusie partyzantów "Ponurego". Na miejscu zbrodni akowcy zastają tylko dopalające się zgliszcza oraz nielicznych, cudem ocalałych z pożogi ludzi.
W odwecie - opowiada dalej Robert Piotrowski - w nocy 12/13 lipca 1943 r. partyzanci pod dowództwem "Ponurego" zatrzymują w okolicach Berezowa pociąg relacji Kraków-Warszawa.
W potyczce tej ginie lub zostaje rannych 70 Niemców. Na burtach rozbitych wagonów akowcy zostawiają napis "Za Michniów".
Reakcja okupantów jest natychmiastowa. 
Tego samego dnia - kontynuuje przewodnik - oddziały policji i żandarmerii ponownie wkraczają do Michniowa.
W wyniku pacyfikacji zostaje bestialsko zamordowanych 100 osób. Najmłodsza ofiara liczy zaledwie 9 dni. Władze okupacyjne wydają zakaz odbudowywania wioski oraz uprawy michniowskich pól.

Pieta Michniowska
Szczątki ofiar tej bestialskiej pacyfikacji zostają złożone w zbiorowej mogile, nad którą obecnie góruje rzeźba - Pieta Michniowska - pomnik z brązu dłuta Wacława Staweckiego, przedstawiający Matkę Polkę w świętokrzyskim stroju ludowym, opłakującą poległego syna - partyzanta. Tuż obok znajduje się Dom Pamięci Narodowej.
Szczególnie przygnębiające wrażenie wywiera na wszystkich uczestnikach wycieczki Sanktuarium Męczeństwa Wsi Polskiej. Ma ono postać krętej ok. 160 m drogi z krzyżami opatrzonymi nazwami wszystkich spacyfikowanych w czasie II wojny światowej miejscowości. Każda męczeńska wieś ma tutaj swój krzyż. Wśród upamiętnionych napotykamy znane nam dobrze nazwy: Borów, Jarocin, Modliborzyce, Janów Lubelski ...

Suchedniów
Z Michniowa przejeżdżamy autokarem do stacji PKP w Suchedniowie, skąd niebieski znakowany szlak pieszy poprowadzi  nas obok gajówki "Opal" i źródła "Burzący Stok" na wzgórze Kamień Michniowski (435 m n.p.m.), z którego zejdziemy czarnym szlakiem do wioski Wzdół Rządkowy, gdzie na górze Barbarce zakończymy pieszą część naszej wycieczki.
Początki Suchedniowa, którego uroczą zabudowę możemy podziwiać z okien pędzącego autokaru są ściśle powiązane z dziejami  Staropolskiego Okręgu Przemysłowego.
Do rozwoju tego miasta - opowiada przewodnik - przyczynił się Stanisław Staszic.
To właśniedzięki jegostaraniom ustanowiony został w Suchedniowie Zarząd Zakładów Górniczych Królestwa Polskiego, który  został zlikwidowany i przeniesiony stąd do Warszawy dopiero na początku XX w.
W okresie powstania styczniowego mieszkańcy Suchedniowa brali czynny udział w walce z rosyjskim zaborcą. Złożony z 400 ludzi oddział powstańczy pod dowództwem braci Dawidowiczów zaatakował rotę piechoty rosyjskiej stacjonującą w Bodzentynie. Za udział w powstaniu oraz pomoc udzieloną powstańcom  miasto zostało częściowo spalone w lutym 1863 r.
Z tego okresu - kontynuuje swoją opowieść Robert Piotrowski - zachował się sztandar powstańczy przechowywany obecnie w kościele parafialnym p.w. Św. Andrzeja Apostoła.
W czasach II wojny światowej suchedniowskie lasy były terenem działania oddziałów partyzanckich AK "Nurta", "Ponurego" oraz "Szarego".
Od 1943 r. w fabryce Tańskich - mówi Robert Piotrowski. - prowadzona była konspiracyjna produkcja  pistoletu maszynowego "Sten", który stanowił uzbrojenie oddziałów partyzanckich AK.
Suchedniów doskonale jest kojarzony przez mieszkańców Stalowej Woli, zwłaszcza tych zatrudnionych w Hucie Stalowa Wola. Istniejąca tu bowiem Fabryka Urządzeń Transportowych była kiedyś częścią Kombinatu Przemysłowego HSW.

Gajówka "Opal"
Pierwszym charakterystycznym miejscem na trasie znakowanego niebieskiego szlaku pieszego Suchedniów - Michniów - Berezów jest Gospodarstwo Łowieckie "Opal", należące do Koła Łowieckiego Nr 1 w Suchedniowie. Do lat 70-tych ubiegłego wieku usytuowana była w tym miejscu gajówka o tej samej nazwie. Obecnie oprócz zamkniętego na kłódkę drewnianego budynku mieszkalnego spotykamy tu sporych rozmiarów wiatę turystyczną, pod którą  można się posilić i odpocząć przed dalszą wędrówką. Przy wejściu na teren gospodarstwa znajduje się otoczona drewnianym płotem murowana kapliczka poświęcona leśnikom i myśliwym.

Źródło "Burzący Stok"
Po krótkim odpoczynku opuszczamy gościnny teren gajówki "Opal" i rozpoczynamy dalszą wędrówkę. Niebieski szlak  pieszy prowadzi  najpierw leśną utwardzoną drogą, by w pewnym momencie skręcić na południe i biegnąc dalej przez las zaprowadzić nas prosto do pomnika przyrody nieożywionej - Źródła "Burzący Stok".
Jest to - jak głosi - ustawiona obok tablica, naturalne źródło szczelinowe. Wypływająca tu pod ciśnieniem z głębokich pokładów piaskowców triasowych woda powoduje charakterystyczne, łatwe do zaobserwowania zjawisko pulsowania piasku. Wodę zaczerpniętą z tego źródła  cechuje  doskonały smak i zapach. Mieszkańcy Michniowa przypisują jej uzdrowicielską moc.
Miejsce to ma niezwykle urokliwy charakter z racji wybudowanej nad źródłem drewnianej konstrukcji przypominającej swym wyglądem altanę.

"Jaskinia Ponurego"
Kolejnym charakterystycznym obiektem na trasie naszej wycieczki jest góra Kamień Michniowski (435 m n.p.m.). Jej stoki porasta wyżynny las mieszany, w którego drzewostanie dominuje jodła. W wyższych partiach uczestnicy wyprawy zwracają uwagę na niezwykle piękne, bardzo stare buki.
Za kilkadziesiąt lat - mówi posiadający uprawnienia Przewodnika Świętokrzyskiego Marek Juszczyk - w tym miejscu nie napotkamy ani jednego buka. Wszystkie zostaną wyparte przez naturalnie odnawiające się  jodły.
W odległości ok. 350 m na zachód od kulminacji szczytowej Kamienia Michniowskiego natrafiamy na rozciągającą się na długości ok. 200 m wychodnię skalną i "Jaskinię Ponurego".
Obiekt ten - mówi prowadzący wycieczkę Robert Piotrowski - jest najdłuższą jaskinią pseudokrasową w regionie świętokrzyskim.
W jaskini tej znajdowali schronienie powstańcy 1863 r., a w czasie II wojny światowej przebywali w niej partyzanci ze zgrupowania AK "Ponurego".
Stąd też wzięła się jej obecna nazwa - wyjaśnia prowadzący wycieczkę przewodnik.

Góra Barbarka
Schodząc z Kamienia Michniowskiego czarnym szlakiem pieszym docieramy na górę Barbarkę, położoną vis-a-vis miejscowości Wzdół Rządowy. Na szczycie tego wzniesienia, przy drodze Suchedniów - Bodzentyn znajduje się kapliczka św. Barbary. Wznieśli ją w połowie XIX w. górnicy z Siekierna, którzy codziennie wędrowali tędy do Suchedniowa. Obecnie widnieje na niej tabliczka z napisem: "BOHATERSKIM MIESZKAŃCOM GÓR ŚWIĘTOKRZYSKICH ZA SERCE I POMOC OKAZANE PODCZAS WOJNY 1939-1945 W HOŁDZIE ŻOLNIERZE ARMII KRAJOWEJ".
Jedna z legend związanych z tym miejscem głosi, że tuż przed wybuchem powstania styczniowego 1863 r. Jan Dawidowicz poślubił tu Honoratę Głazowską, a potem poprowadził oddział powstańców z Suchedniowa do ataku na Bodzentyn.
Nieopodal kapliczki wybudowano małą zatoczkę - parking dla samochodów oraz niewielką drewnianą wiatę turystyczną, pod którą można odpocząć bądź schronić się przed deszczem. Obok zatoczki znajdujemy kamień z wyrytym napisem: "WITAMY TURYSTÓW NA PARTYZANCKIM SZLAKU".
Z góry Barbarki mamy okazję podziwiać jeden z najpiękniejszych widoków w całym regionie świętokrzyskim - widok na Pasmo Klonowskie, Łysogóry, Wzdół Rządowy, a także Bodzentyn.

Oficjalne zakończenie sezonu turystycznego w Bodzentynie
Na parkingu przy wzgórzu Barbarka wsiadamy do oczekującego na nasz powrót autokaru. Po kilku minutach jesteśmy już w Bodzentynie. Tutaj w Powiatowym Szkolnym Schronisku Młodzieżowym przy ul. Wolności 1a znajdujemy doskonałe warunki do wypoczynku i zabawy. W  budynku, do złudzenia przypominającym swoim wyglądem stalowowolską Bursę Międzyszkolną panuje przyjemna temperatura, a wszystkie pomieszczenia lśnią niczym nie skażoną czystością.
O godzinie 16.00 - mówi Prezes KTK "Kompas" Irena Jabczyk - zapraszam wszystkich uczestników wycieczki do leżącego tuż za rogiem Baru "Koziołek" na obiadokolację.
Zebranie członków Klubu, oficjalnie kończące sezon turystyczny 2009 zostaje wyznaczone na godzinę 18.00. Odrobinę zmęczeni, ale za to w wyśmienitych humorach, o wyznaczonej porze zasiadamy w schroniskowej świetlicy. Pierwsza część spotkania obejmuje podsumowanie rocznej działalności Klubu połączone z uhonorowaniem nagrodami jego najbardziej zasłużonych członków i sympatyków. Na zakończenie wszyscy z prawdziwą przyjemnością oglądają multimedialny pokaz przygotowany przez Roberta Piotrowskiego i Andrzeja Pityńskiego. Dobiegający końca sezon żegnany jest z prawdziwym rozrzewnieniem oraz nutką nostalgii.
Tego, co następuje później nie da się opisać w kilku słowach. Dość powiedzieć, że wszyscy bawią się znakomicie, a chóralnie śpiewane turystyczne piosenki rozbrzmiewają grubo jeszcze po północy. Na suto zastawionych stołach, co rusz pojawiają się coraz to bardziej wykwintne potrawy i napitki. Takiego zestawu nie powstydziłyby się najbardziej ekskluzywne  restauracje świata.
Jutro o godzinie 9.00, przy autokarze, widzę wszystkich spakowanych i wypoczętych - groźnymi słowami kończy zabawę prowadzący wycieczkę Robert Piotrowski.

Andrzej Bidas